Małe co nieco o sobie i ciekawa książka.

Pierwszy post i od 10 min gapię się w komputer… no straszne. Ale wypadałoby jakoś zacząć. Jestem Kaśka a bloga stworzyłam z palącej potrzeby gadania. (Dzięki Agatka :*) Ponieważ zwykle gadam dużo – i niekoniecznie na temat zdecydowałam gadać również i tu. Może dlatego że ostatnimi czasy nie mam sobie z kim pogadać a już zwłaszcza w rodzimym języku – ciężkie jest życie emigranta – gaduły… Co lubię? Dobrą muzykę, dobrą książkę i – tego nie mogło zabraknąć – dobre jedzenie. Żyję też serwisami informacyjnymi i tym co dzieje się dookoła mnie – absolwentka studiów dziennikarskich – więc już tak mam. Czym chciałabym się podzielić dzisiaj? Książką którą ostatnio przeczytałam. Książka pt. Pomnik Cesarzowej Achai autorstwa Andrzeja Ziemiańskiego jest kontynuacją poprzednich tomów Achai. 8 lat czekania na premierę! Ale było warto, zapewniam was. 678 stron porządnej książki. Kto czytał poprzednie części ten pamięta Achaję – o ile przez te 8 lat nie zapomniał. I zaczynamy czytać. Wszystko pięknie ładnie, aż tu nagle: co ja czytam – Wojsko RP? W książce z gatunku fantastyki i to o jakimś świecie stylizowanym nieco na bardzo zamierzchłych czasach? Co oni tutaj robią? A no płyną, powiem wam. Okrętem podwodnym. Prosto w stylizowany na nieco antyczny świat w którym żołnierzem może zostać tylko kobieta, każde wojsko ma swoją czarownice, a w lesie żyją potwory z czarnymi oczami – które widzą w nocy i produkują trujący dym który dusi wrogie wojska. W książce przeplatają się te właśnie dwa wątki – dwa światy – po to aby w końcu się złączyć w jedną historię.  Nie mamy tutaj jednego głównego bohatera – jest ich kilku, i tak jak się domyślacie już słusznie – muszą w końcu na siebie trafić. 3 dni wystarczyło mi na dosłowne „wchłonięcie” książki. Apetyt na kolejną część osiągnął zenit… panie Ziemiański, proszę pisać trochę szybciej, czekamy! 😉